Moc Energii seksualnej

Moc Energii seksualnej

Gdyby nikt ci nie powiedział, że nie będąc kochanym, jest się nieszczęśliwym, byłbyś szczęśliwy. Jeszcze jedno złudzenie: że zewnętrzne zdarzenia lub inni ludzie mogą cię zranić. Nie mogą. To ty im dajesz taka władzę nad sobą”. {Anthony de`Mello}

Jesteśmy istotami fizycznymi i jednocześnie energetycznymi, więc jedne nad czym możemy zapanować to nasze myśli, słowa, emocje i jak reagujemy na to, co się nam przydarza. Gdy staramy się podjąć trafną decyzję, budzą się w nas ukryte lęki przed zmianą, bo zmiany wprowadzają nas na nieznane obszary. Budzi się nasz lęk przed samym życiem i jego rytmem.

Czakra druga (sakralna, seksualna) odpowiada przede wszystkim za związki. Na jej poziomie zaczynamy poznawać inne relacje, które zaspokajają nasze osobiste i fizyczne potrzeby. Odpowiada ona za kontaktowanie się z innymi ludźmi i potrzebie kontrolowania w pewnym sensie fizycznego środowiska. Choroby związane z tym ośrodkiem energetycznym wywoływane są właśnie przez lęk przed utratą kontroli. Naczelną zasadą, której uczymy się z poziomu czakry sakralnej, jest zasada: szanujmy siebie nawzajem. Dotyczy to kontaktów z innymi ludźmi, zwierzętami, przyrodą i innymi żywymi Istotami. Z duchowej perspektywy każdy stworzony przez nas związek, czy to chwilowy (np. przypadkowy przechodzień), czy to dłuższy (np. nauczyciel w szkole), czy też bardzo długi (np. nasz partner) ma pomóc nam poszerzyć naszą świadomość, bowiem związki są informacjami, które są nam potrzebne do lepszego poznania samych siebie. W fizyce działanie energii drugiej czakry nazywa się prawem przyczyny i skutku (każdej akcji odpowiada reakcja) i prawem przyciągania (obiekty o przeciwnych ładunkach się przyciągają).

Jednym z aspektów związanych z czakrą sakralną jest siła seksualna, która bardzo mocno związana jest naszą fizycznością i odczuwaniem przyjemności seksualnej. Popęd seksualny jest pierwotną siłą tworzenia. Seks poza tym, że tworzy nowe życie, jest również sposobem na wyrażanie samego siebie, narzędziem, które mówi o tym, jaki mamy stosunek do otaczającego nas świata. Seks pozwala nam także odkryć swoje ciało i jego potrzeby, naszą zmysłową i erotyczną naturę. Jest też wyrazem naszej duchowej natury, bowiem przyjemność erotyczna jest przeżywana w teraźniejszości, jest świętym spotkaniem z drugim człowiekiem, drugą zmysłową Istotą, w którym odrzucamy większość swoich ograniczeń, by oddawać się radości płynącej z kontaktu fizycznego. Nie uświadamiamy sobie często, jak ważne jest, z kim wymieniamy się energią, a seks to przecież potężna energia. Nasze pola energetyczne łączą się wówczas w jedno przekazując sobie wzajemnie mnóstwo informacji. Kiedy rozpoczynamy współżycie seksualne z pierwszym partnerem musimy mieć świadomość, że zapisujemy w sobie wzorzec energetyczny tej osoby. W praktyce oznacza to, że sposób, w jaki uprawiamy seks, staje się dla nas sposobem, w jaki będziemy go doświadczać później. Doznania erotyczne zwykle prowadzą do orgazmu, a rozładowanie napięcia ma duże znaczenie dla zdrowia psychicznego, fizycznego i mentalnego. Orgazm jest sposobem na uwolnienie różnych złogów energetycznych, które gromadzimy w wyniku różnych zwykłych kontaktów.

Doświadczanie bez żadnego wstydu energii erotycznej może wznieść nasze ciało i ducha na wyższe poziomy ekstazy, gdzie możemy w zespoleniu doświadczyć odmiennych stanów świadomości. Ważna jest tutaj akceptacja swojej kobiecości/męskości. Każda niedokończona sprawa, drzemiąca w dolnych czakrach, podczas zbliżeń intymnych, ujawni się, by ją rozwiązać. Jeżeli energia seksualna jest przyblokowana, wówczas na poziomie fizycznym może wywoływać to różne przykre reakcje, począwszy od depresji, a skończywszy na przemocy fizycznej.

Połączenie fizyczne oprócz przyjemności doświadczania orgazmu, jest symbolem duchowego połączenia dwojga ludzi. Ta sfera jest ważnym elementem szacunku, bliskości i zaufania do partnera. Zdarza się, że energia płciowa uruchamia przepływ energii duchowej, co tworzy duchową więź między dwojgiem ludzi, którzy mocno się kochają. Nauka płynąca z drugiej czakry brzmi: szanujcie siebie nawzajem, a w kontaktach seksualnych często bywa tłumiona. Partnerzy z lęku albo z braku umiaru nie szanują ani siebie, ani partnera. Wynikać to może z tego, iż mężczyźni mają społeczne przyzwolenie, by folgować swoim popędom (musi się wyszumieć, więc niech doświadcza), tym samym uwalniani są od odpowiedzialności za własne czyny. Jeśli chodzi o kobiety to im nie daje się takiej swobody w wyrażaniu swoich potrzeb seksualnych. Mają się szanować i dobrze prowadzić, a te, które zaspokajają swoje popędy, obrzucane są wyzwiskami. Dlatego wiele kobiet boi się mówić o swoich potrzebach seksualnych, by nie stracić kontroli nad sobą. Często skarżą się, że pomimo wielu lat bycia w związku nie rozmawiały o tym ze swoim partnerem wcale, z lęku albo z braku świadomości tych potrzeb. Społeczeństwo zresztą wychwala pary monogamiczne a potępia tych, którzy tworzą po kilka związków.

Wszystkie zranienia, których doświadczamy w relacjach partnerskich, mają swoje źródło we wzorcach, rodowych, które silnie w nas funkcjonują. Matka staje się pierwotnym wzorcem kobiety, którą się stajemy. Oczywiście nie zawsze jesteśmy jej wierną kopią, ale tendencja do wchodzenia w określonego rodzaju związki i nasza postawa w nich w dużej mierze oparta jest na wzorcu związku, w jakim jest nasza matka z naszym ojcem. Pewna kobieta, która przyszła do nas na sesje, miała problem ze swoim mężem, który dbał o nią, zapewniał jej bezpieczeństwo finansowe, jednak nie czuła się przez niego kochana i akceptowana. Tkwiła w małżeństwie, bo w rodzinie mężczyzna, który przynosił pieniądze do domu był stawiany na piedestale. Mama jej zawsze mówiła, że po co szuka dziury w całym, że porywy serca są dla młodych, a potem tak już jest, że w każdym związku kobieta powinna przede wszystkim mieć pieniądze. Ona czuła się nieszczęśliwa i miała ogromne poczucie winy, że chce miłości, czułości i uwagi. Już nawet pieniądze i podróże jej nie cieszyły. Pracując na liniach rodowych matki wyszło, że kobiety od wielu pokoleń nie były szczęśliwe, tylko robiły dobra minę i tłumaczyły sobie, że takie jest życie i tak musi być. W przypadku mężczyzn postawa matki wdrukowuje wzorzec kobiet, jakie staną na ich drodze życia. Żywe staje się w ich podświadomości przekonanie, że kobiety są takie i takie, bo ich matka taka była. Szukają innych kobiet a i tak w końcu wchodzą w związki z podobnymi do swoich matek. I zaczynają wierzyć, że inne są nieuczciwe i tak ich zranią, oszukają i wybierają znany wzorzec, który daje im iluzoryczne poczucie bezpieczeństwa, bo go znają i wiedzą, jak sobie z nim poradzić. Ojciec w przypadku kobiet to wzór mężczyzny, którego zespół cech nawet niechciany, zostaje powielony w postaci późniejszych wyborów partnerów. Pomimo, że wybieramy odmiennych mężczyzn, są oni obdarzeni podobnymi lub tymi samymi cechami w takim samym stopniu natężenia. Na sesje do nas przyszła kiedyś kobieta, która pochodziła z rozbitej rodziny. Ojciec alkoholik, nieobecny, niesłowny, nie był godzien zaufania, ale był. Chciała mieć inne życie i wyszła za mąż za dobrego i statecznego mężczyznę, który jednak, jak się później okazało, był bardzo autorytarny i bezwzględny w stosunku do niej. Czuła się rozgoryczona i rozżalona i emocjonalnie niezaspokojona z tego powodu, bo ona chciała czegoś więcej, a przede wszystkim innego życia, niż jej matka. W przypadku mężczyzn zachowania ojca stanowią punkt odniesienia dla nich, jak powinien zachować się mężczyzna. Tutaj pozwalają sobie na różne zachowania i usprawiedliwiają to tym, że ich ojciec też taki był i wszystko chodziło jak w zegarku. Oczywiście nie mówimy tutaj o dobrych cechach, które każdy z rodziców przekazuje swoim dzieciom i nie w każdym przypadku jest tak samo. Odnosimy się tutaj ogólnie do wzorców zapisywanych w umyśle podświadomym. Pewien mężczyzna zgłosił się do nas na sesję, bo nie czuł się szczęśliwy w związku. Przecież jego ojciec też taki był i mama się nie skarżyła, a żona ciągle mu coś zarzuca i go krytykuje. Pracując na liniach rodowych okazało się, że od pokoleń mężczyźni wybierali kobiety o określonych cechach, które potem albo tracili albo tkwili w toksycznych relacjach z nimi.

Wstyd związany z seksualnością ma przełożenie na ciało fizyczne i objawia się często w postaci chorób. Programy, które funkcjonują w podświadomości, powodują rozmaite reakcje emocjonalne, które jeśli są silne lub trwają długo, przekładają się na choroby w ciele fizycznym. Częstym objawem są problemy z plecami. Bóle pleców informują nas o braku wsparcia ze strony partnera. Kiedy boli górna część pleców oznacza to brak wsparcia uczuciowego, czucie się niekochanym, powstrzymywanie miłości, dźwiganie bagażu emocjonalnego, poczucie osamotnienia. Środkowa część pleców to poczucie winy, poczucie uwiezienia w przeszłości, chęć oderwania się od bagażu przeszłości nie połączona z działaniem, ugrzęźnięcie w związku, który nas nie satysfakcjonuje. Natomiast dolna część pleców mówi o lękach, o braku wsparcia ze strony partnera, o przekonaniu, że zawsze ze wszystkim jestem sam/sama. Inną stroną związaną z seksualnością, jest instrumentalne traktowanie seksu jako waluty wymiennej, by uzyskać dla siebie jakieś korzyści, np. seks za posadę, za luksus. Dochodzi wówczas do różnego rodzaju wypaczeń, jak kazirodztwo, przemoc seksualna itp. oraz wielu chorób np. AIDS, syfilis, opryszczka, które na poziomie podświadomym oznaczają funkcjonowanie negatywnych przekonań związanych z  odrzucaniem i nienawiścią do siebie i swojego ciała.

Energia seksualna jako jeden z aspektów energii Tworzenia jest ważnym elementem naszego życia i dobrze by było, abyśmy mieli Odwagę okazywać sobie Szacunek i wytyczać zdrowe granice. Abyśmy byli szczerzy z partnerem i przede wszystkim ze sobą. Tylko to pozwoli nam stworzyć dobre relacje oparte na Zrozumieniu i Akceptacji siebie nawzajem, czego z Serca Wam i sobie życzę.

Monika DOminiak Kwiat Duszy

fot. internet

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *