Dawno, dawno temu, w odległej Krainie zwanej Onyksową Doliną, życie płynęło sobie spokojnie i leniwie. Władał nią Potężny Król Marianus, który uwielbiał naturę i miał Dar rozumienia zwierząt. W jego Królestwie wszyscy znali magię i było to coś całkiem naturalnego. Wielu z mieszkańców miało swoje magiczne Zwierzęta Mocy, które były powiązane z ich Rodem. Kiedy rodziło się dziecko, Zwierzę Mocy wskazywało na dary i talenty, z jakimi się rodzi. W Królestwie panował urodzaj, bowiem słynęło ono z wydobywania szlachetnego kamienia Czarnego Onyksu. Minerał ten wykazywał ogromną moc i wielu chciało zdobyć Onyksową Dolinę, by przejąć kontrolę nad pozostałymi krainami. Zwłaszcza Persjusz, Król Szarej Doliny był bardzo natarczywy i chętny do przejęcia władzy w Krainie Marianusa. Ich wzajemne potyczki i walki trwały od pokoleń i zawsze kończyły się wygraną Władcy Onyksowej Doliny.
Pewnego pięknego słonecznego dnia, kiedy Król i Królowa Leonia przechadzali się po królewskim tarasie zauważyli jedno ze swoich Rodowych Zwierząt Mocy, Węża. Jego skóra była lśniąca niczym lustro, a szmaragdowozielony kolor łusek oślepiał każdego. Wąż wił się niespokojnie, co spowodowało, że Król się zmartwił.
Wężu, dlaczego jesteś taki niespokojny? – spytał.
Mój Królu, wiesz, że naszym rodowym darem jest Mądrość i Jasnowidzenie i właśnie ostatnie wizje bardzo mnie niepokoją.
Nie martw się, zawsze potrafiliśmy zapobiec wszelkim nieszczęściom dzięki Twoim wizjom.
Mój Królu, teraz będzie inaczej, przyszłość się zapisała i przeznaczenie musi się wypełnić. Dobrze wiesz co to znaczy.
Nie chcę o tym myśleć! Zapomnij o tym!- krzyknął władca.
Nie mogę – odpowiedział Wąż. Dobrze wiesz, że Persjusz jest gotowy jak nigdy dotąd, by przejąć Onyksową Dolinę. Choć w jego Krainie nie ma czarów, on zbratał się z Czarną Wiedźmą i ona sprawiła, że jest bardzo silny i odporny.
Nie, nie mogę się z tym pogodzić!- wściekł się Król Marianus. Musi być jakiś sposób, by nasza Kraina ocalała.
Owszem, jest -powiedział Wąż, Twoja córka uratuje Onyksową Dolinę, ale minie wiele czasu, nim to się stanie.
Ale my już mamy czterech synów i nie chcemy mieć więcej dzieci- oznajmił Król.
Za siedem miesięcy Królowa powije córeczkę, a wtedy przyjdę i powiem Wam resztę przepowiedni.
Król się zasmucił wielce, ale nic już więcej nie powiedział. Obrócił się w stronę Królowej i zobaczył, że i ona rozmawia ze swoim rodowym Zwierzęciem Mocy, czyli Białą Niedźwiedzicą. Usłyszał tylko urywek ich rozmowy:
Biała Niedźwiedzico jak ja mu to powiem? Przecież…. On nie będzie zachwycony…. I co ja mam teraz zrobić?
Moja Królowo, uspokój się, oddychaj i posłuchaj, co Twoje serce Ci mówi. Znajdziesz sposób i moment, by to zrobić. – powiedziała Biała Niedźwiedzica.
Dobrze, posłucham Twojej rady, jak zawsze…
Odwróciła się i zobaczyła nadchodzącego męża. Uśmiechnęła się tylko i razem udali się do zamku. Mijały dni i tygodnie, małżonkowie nie rozmawiali ze sobą, zajęci sprawami swojego Królestwa. Pewnego pięknego słonecznego dnia, kiedy rankiem przechadzali się po królewskim tarasie, Królowa powiedziała:
Kochany mężu, niedługo będziemy rodzicami…. Bałam się Tobie powiedzieć o tym, bo nie chciałam Cię denerwować. Jednak dłużej nie mogę milczeć – spojrzała na Króla niepewnym wzrokiem… Wybaczysz mi milczenie?
Moja ukochana… wiedziałem, ale potrzebowałem czasu, by się oswoić z tą myślą, że będę po raz kolejny ojcem. Wąż mi powiedział…ale…jest coś, co powinnaś wiedzieć – Król się zatroskał i czule objął żonę ramieniem.
I opowiedział jej o wizji Węża. Królowa się zasmuciła, bo dobrze wiedziała, co to oznacza dla nich. I poczuła, że straci swojego ukochanego. Mijały kolejne miesiące, podczas których Król i Królowa przygotowywali się na dzień narodzin dziecka. Król w tajemnicy przed żoną w podziemiach wykuwał miecze i zbroje, by być przygotowanym na atak Persjusza. Szkolił młodych chłopców, by byli mężni, odważni i gotowi. Królowa natomiast szykowała wraz z innymi kobietami prowiant i wodę dla wszystkich w razie, gdyby Persjusz odciął ich od wody i żywności. I nadszedł ten Wielki Dzień, Królowa w komnacie powiła piękną córeczkę. Dziewczynka miała przepiękne duże niebieskie oczy, ciemne włosy i śniadą cerę. Patrzyła tymi oczami na swoich rodziców, jakby rozumiała swój los. Kiedy Królowa doszła do siebie, w komnacie pojawił się Wąż i Biała Niedźwiedzica, by ujawnić dary i talenty narodzonego królewskiego dziecka. Najpierw głos zabrał Wąż:
Kochani, oto narodziła się istota o kryształowym sercu, gwiazdy czuwają nad nią, by uchronić ją od wszelkiego zła. Ma w sobie Moc o wiele potężniejszą niż Ty Panie. Jej dary to: jasnowidzenie, jasnoczucie i jasnosłyszenie od naszego rodu – oznajmił Wąż.
Następnie głos zabrała Biała Niedźwiedzica:
My Ród Kobiet z Onyksowej Doliny witamy wspaniałą kryształową istotę. Jej talenty są wszechstronne. Ona potrafi Stworzyć, cokolwiek potrzebuje i ma zdolności artystyczne. Jej delikatna aura w rzeczywistości emanuje potężną Siłą. Ta Wspaniała Świetlista Istota zmieni bieg historii naszego Królestwa.
Po czym oboje zamilkli. Wszyscy zebrani zaczęli wiwatować z radości. Cieszyli się, że narodziła się tak potężna następczyni i obrończyni. Rodzice nadali jej imię Diament na cześć jej Kryształowego Serca i niezniszczalnej Siły. Jednak w pewnej chwili usłyszeli szum skrzydeł. Do królewskiej komnaty wleciał czarny olbrzymi kruk i zakrakał:
Ta potężna istota …kra, kra… nie będzie mogła obronić Twojego Królestwa Marianusie …kra, kra… Zostanie zabita i nic i nikt jej nie pomoże …kra, kra… a w Twoim Królestwie zapanuje chaos i bezprawie …kra, kra…
I odleciał złowieszczo machając skrzydłami. Wąż i Biała Niedźwiedzica wiedzieli, że to sprawka złej czarnej wiedźmy. Nie mogli cofnąć uroku, ale byli przygotowani, by go złagodzić. Oboje wzięli głęboki wdech i na wydechu oznajmili:
Twoja Potężna Moc zostaje teraz aktywowana, byś mogła przeżyć noc i doczekać rana. Kiedy o świcie kogut zapieje, obudzą się w Tobie życiowe energie. Napełnisz swe serce życiodajną siłą, lecz Twoje dary i talenty na jakiś czas zaginą. Odbędziesz drogę, by je odnaleźć, lecz czy to się uda, dzisiaj jest nieznane. Będą czekały na Twe odkrycie, byś mogła wrócić i wieść godne życie.
Następnie Biała Niedźwiedzica omiotła dziewczynkę białym dymem a Wąż wypuścił swój jad w jej usta. Nastał ranek, dziewczynka przeżyła. Król i Królowa odetchnęli z ulgą. Po tym wszystkim wielki strach padł na mieszkańców Onyksowej Doliny. Całymi dniami Król gromadził kamień mocy wiedząc, że Persjusz na pewno po niego przyjdzie. Kobiety robiły biżuterię, którą obowiązkowo nosiły w celach ochronnych.
I tak minęło pięć lat. Dziewczynka rosła w miłości i poczuciu szczęścia. Rodzice zadbali, by miała wszystko, czego potrzebuje. Bacznie ją obserwowali i niestety ich ukochana córeczka nie przejawiała żadnych talentów. Została poddana różnych testom, które miały na celu sprawdzenie, czy naprawdę nie ma dostępu do swoich darów. I żadnego nie przeszła. Rodzice martwili się z tego powodu, ale ona nic nie wiedziała. Rosła w miłości i radości nieświadoma tego, co miało nastąpić. Pewnego słonecznego dnia, Król wstał jeszcze przed świtem. Był jakiś niespokojny, chodził w tą i tamtą stronę. Nie mógł usiedzieć na miejscu. Obudził swoją żonę, by z nią porozmawiać o tym. Królowa także odczuwała ten niepokój i strach. W pewnym momencie pojawił się Wąż i powiedział:
Już czas. Królowo weź dziecko i udaj się do podziemnej kryształowej groty. Tam się ukryjcie. A Ty Królu zbierz wojsko, bo Persjusz nadciąga.
Para królewska od razu wstała. Król zaczął nawoływać mężczyzn, którym rozdawano onyksową broń, a Królowa wraz z kilkoma zaufanymi poddanymi zabrała dziecko i biegła tam, gdzie mówił Wąż. Przedtem jeszcze spojrzała w oczy swojego ukochanego męża, mocno się przytuliła i wzajemnie wyznali sobie miłość. Poczuła straszny ból w sercu i już wiedziała, że widzą się ostatni raz. Kiedy biegła do podziemi usłyszała potężny huk i wiedziała, że Persjusz wtargnął do ich Królestwa. Biegła co sił trzymając córeczkę blisko. Za nią podążał Wąż i Biała Niedźwiedzica. Kiedy przybyła do podziemnej groty, wzięła zapasy jedzenia i wody oraz ciepłe koce i zaczęła wkładać je do łodzi. Nagle usłyszała za sobą szum. Odwróciła głowę, ale nikogo nie było. Poczuła strach i w popłochu powiedziała do córki:
Kocham Cię i zawsze będę. Teraz jednak musimy się rozstać. Wiem, że jesteś Silna i Dzielna i jestem pewna, że znajdziesz drogę do domu. Tylko tak mogę Cię uratować przed śmiercią.
I wsadziła dziecko do łodzi. Poprosiła Zwierzęta Mocy, by pomogły jej córeczce przeżyć. Wtem zobaczyła, jak kilku wojowników Persjusza biegnie w jej kierunku, ktoś ją zdradził. Nie miała czasu, by o tym myśleć. Kiedy ją związywali kątem oka zobaczyła, że Wąż wnika w ciało dziewczynki i pojawia się jako szmaragdowozielony tatuaż na przedramieniu. Natomiast Biała Niedźwiedzica zmieniła się w onyksowe bransoletki na nogach. Łódź odpłynęła.
~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~
Młoda dziewczyna siedziała nad brzegiem rzeki, leniwie rzucając kamyki do wody. Siedziała w cieniu drzewa, bowiem nie lubiła słońca. W ogóle nie lubiła jasności. Wsłuchiwała się w bezkresną ciszę, która bezlitośnie świdrowała jej uszy. Odkąd pamięta była sama. Nie lubiła ludzi, wolała zwierzęta i ziemisty zapach trawy. Nie pamięta odkąd wędruje, ale nigdzie nie przebywała zbyt długo, bo ludzie coś ciągle od niej chcieli, a ona bała się ich. Wolała samotne spacery nad wodą, bo tylko ona dawała jej ukojenie. I ogień. Ciepło jego płomieni otulało ją, jednocześnie dając mgliste wspomnienia, których nie rozumiała. Na nogach miała onyksowe bransoletki i tatuaż na przedramieniu. Też nie wiedziała skąd się tam wzięły, ale były tam zawsze. Pewnego dnia poszła do najbliższej wioski, by się rozejrzeć. Ludzie byli przyjaźnie nastawieni do niej, uśmiechali się, choć była obca. Zatrzymała się przy straganie z owocami i chciała kupić kilka, bo była głodna. Uprzejma pani spytała ją, jak ma na imię. I ona od razu odpowiedziała, że Diament. Nie wiedziała, skąd wzięła to imię, ale ono zawsze pchało się samo na usta. Pani zapytała, czy ma gdzie mieszkać i skąd jest. Dziewczyna się wystraszyła i uciekła z powrotem nad rzekę. Rozpaliła ognisko i po chwili usnęła. W środku nocy obudziła się z krzykiem. Serce biło jej jak szalone, a oczy były pełne łez. Odczuwała okropny ból w klatce piersiowej. Kolejny raz przyśnił się jej ten sam sen, w którym ucieka na łodzi i widzi, jak jej matkę łapią jacyś mężczyźni. Uświadomiła sobie, że ten sen także jej towarzyszy, ciągle o tym śni, ale dlaczego? Ten sen przypominał jej, że jest sama i ma w sobie jakąś tęsknotę, która boli, ale jednocześnie daje ukojenie. Nie rozumiała tego. Bardzo chciała poznać sens snu, poznać odpowiedzi, kim jest i dlaczego boi się ludzi. Ale żadna odpowiedź się nie pojawiała. Do rana już nie mogła zasnąć, a kiedy ogień się dopalił, ruszyła przed siebie. Wędrowała przez pola i lasy, przez góry i doliny. Nie wiedziała, jak długo już jest w podróży. Wtem przed sobą ujrzała piękną polanę, na której pasły się sarenki. Podeszła do nich bliżej, ale one spłoszone, uciekły. Za to przed nią ukazał się piękny widok, oto majestatyczna góra błyszczała, dosłownie. Słonce świeciło tak mocno z jej czubka, że było oślepiające. Coś w tej górze przyciągało ją do siebie. Nie mogła się temu oprzeć, więc ruszyła dalej przed siebie. Po niedługim czasie weszła do kwiecistej doliny. Czuła się lekko i swobodnie, choć góra nadal była tak odległa. W pewnym momencie zauważyła ludzi idących w jej kierunku. Początkowo się przestraszyła. Wyglądali przyjaźnie, ale mieli duże szare oczy, które ją świdrowały jakby od wewnątrz. Odpowiedziała na przywitanie bojąc się, że będą coś od niej chcieli, ale oni poszli dalej. Zdziwiła się, ale jednocześnie ucieszyła. Idąc dalej zauważała coraz więcej zabudowań z liści i gałęzi i napis: Szara Dolina. W sumie nazwa wydała się jej dziwna, ale pewnie ma jakiś związek z oczami tych ludzi. Tak pomyślała i uśmiechnęła się do siebie. Kiedy dotarła do okrągłej polany poczuła ucisk w sercu. Jakaś nostalgia, żal i ból w klatce piersiowej, trudny do zniesienia. Z każdym krokiem ból się zwiększał, tak, że po chwili stał się nie do wytrzymania. W jednej chwili upadła i straciła przytomność.
Kiedy się ocknęła, leżała na miękkim posłaniu przykryta skórami z niedźwiedzia. Poczuła przyjemny zapach i zaczęła odczuwać głód. Nie wiedziała, jak dawno jadła. Rozejrzała się dookoła i zobaczyła, że znajduje się w dużej jaskini. Nad nią pochylał się starszy mężczyzna, który coś do niej mówił. Nie rozumiała jego języka. Po chwili wytężenia zaczęła rozumieć jego słowa. Chciał, by zjadła zupę, bo jest słaba. Kiedy to zrobiła, znowu straciła przytomność. Obudziła się w środku nocy cała zlana potem. Starszy mężczyzna drzemał po drugiej stronie. Wstała i rozejrzała się dokładnie. Jaskinia była przytulna i miała jedno główne wyjście, a cała w środku była udekorowana rozmaitymi wiszącymi ziołami i gałęziami. Poczuła, że mogłaby tutaj zostać. Porozglądała się jeszcze i z ta myślą położyła się spać. Nazajutrz starszy mężczyzna o imieniu Niosący Światło powiedział, że może zostać u niego, że była bardzo słaba i on ją uratował od niechybnej śmierci. Została u niego i z czasem przyzwyczaiła się do jego obecności, choć on wymagał od niej coraz więcej. Z początku starała się i to bardzo, ale on nie był z niej zadowolony. Potem było jej coraz trudniej, bo nieustannie słyszała, że mogłaby to zrobić lepiej. Z czasem przestało mu pasować cokolwiek, co zrobiła. Czuła się jak w potrzasku. Była mu wdzięczna, że uratował jej życie, ale jego ciągła krytyka zabijała ją od środka. W pewnym momencie chciała się wyrwać od niego i uciec, ale nie wiedziała dokąd miałby pójść? Uśmiechała się i dalej spełniała jego żądania, choć w duszy zaczęła siebie nienawidzić. Pewnego dnia poprosił ją, by poszła do lasu i nazbierała jagód. Zdziwiła się, bo nigdy nie chodziła tam sama. Niosący Światło nalegał, więc poszła. Bała się bardzo, ale wiedziała że jeśli nie przyniesie jagód na czas, on ukarze ją dotkliwie. Kiedy już prawie miała pełny kosz jagód, spod krzaka wyskoczył czarny cień, który zamienił się w wielkiego wilka. Wystraszyła się bardzo i zaczęła uciekać. Jednak cień był szybszy i powiedział jej, że jest niewdzięczna i umrze, jeśli opuści staruszka. Diament uciekła z krzykiem śmiertelnie przerażona. Kiedy dotarła do jaskini, podała mężczyźnie pełny kosz z jagodami i powiedziała, że ma dosyć. I opowiedziała mu o zdarzeniu z lasu. On się tylko uśmiechnął i odpowiedział, że tak to jest, kiedy nie docenia jego poświęcenia, że dał jej schronienie, karmił ją. A ona chciała uciec i go zostawić. Duchy lasu wiedzą takie rzeczy. Diament bardzo się przestraszyła, zaszyła się w swoim łóżku i przepłakała całą noc. Poczuła, jak okropny ból rozrywa jej serce i nagle zobaczyła przed sobą siebie. Ta druga patrzyła na nią pogardliwie i mówiła z wyższością w głosie:
Ale z Ciebie tchórz. Ty niewdzięcznico, jesteś beznadziejna, nic nie potrafisz, do niczego się nie nadajesz. Po co Ty w ogóle żyjesz? Wstydź się.
Odejdź. Nie wiem kim jesteś.
Jestem Tobą, tylko ja jestem silna, a Ty słaba. No dalej, co mi zrobisz? Taka słaba bezbronna, nie ma siły na nic, hahahah. Czy Ty w ogóle wiesz, że żyjesz? Nic Ci nie wychodzi, nic sama nie umiesz.
Właśnie, że umiem. Potrafię wiele rzeczy zrobić. I nie jestem taka zła, jak mi mówisz.
Jesteś. Siedzisz tutaj i wykonujesz polecenia jakiegoś mężczyzny, sama, samotna, uwięziona. Czy nie chciałabyś z tym skończyć? Przerwać to nudne życie, to pasmo nieszczęść?
Nie, ja chcę żyć! I w cale nie jestem sama. Odejdź.
Sama nie wiedziała czy to wydarzyło się naprawdę, ale zaczęło się powtarzać każdej nocy. I za każdym razem czuła, że opada z sił, że być może tama ma rację? Może powinna się poddać? I kiedy już w zasadzie postanowiła, że tak właśnie zrobi i zakończy swój żywot, w nocy miała sen.
Przyśniło się jej, że przybyła do Kwiecistej Doliny, w której kwiaty były bardzo kolorowe i ścieliły się niczym lekka pierzynka. Biegła po tej łące i w pewnym momencie kwiaty się rozstąpiły i pojawił się szmaragdowozielony Waż oraz Biała Niedźwiedzica. I zaczęli do niej mówić, a ona rozumiała ich mowę. Biała Niedźwiedzica powiedziała, że jest ona wspaniałą istotą o kryształowym sercu. To serce to źródło jej potężnej mocy. Od Węża usłyszała, że nosi w sobie mądrość przodków, którzy cały czas są przy niej. I w dniu 25 urodzin pozna całą prawdę o sobie, pod warunkiem, że ich dożyje.
Obudziła się rozgorączkowana, a jednocześnie z tlącą się ochotą, by poznać prawdę. Była już tak wyczerpana, taka bezsilna. Jej ciało odmawiało już współpracy, traciła nadzieję z każdym dniem. Zauważyła jednak pewną zmianę w sobie od tego snu, że czeka. Na coś z całą pewnością czeka. Próbowała żyć jak dotąd, ale co to było za życie? Wstawała rano, jadła śniadanie, potem obowiązki, potem ugotować obiad, potem polecenia Niosącego Światło, a potem kolacja i spać. Jakże nudne i bezwartościowe było jej życie! Nic nie potrafiła dobrze zrobić, ciągle tylko krytyka na przemian z dobrym słowem. Czuła się tak obolała, bolała ją dusza. Chciała to przerwać, ale w nocy w chwili słabości znowu miała ten sen z Wężem i Białą Niedźwiedzicą. Znowu poczuła ciekawość. Poczuła, że chce coś zmienić, że się nie podda. Ale znowu szybko popadła w smutek, zniechęcenie i brak wiary. I znowu przyśnił się jej ten sam sen. Było to na trzy dni przed jej 25 urodzinami. Skąd wiedziała, że to będzie za trzy dni? Po prostu była pewna. Te trzy dni były bardzo trudne, bo Niosący Światło był niemiły, brutalny i krytyczny jak nigdy dotąd. Płakała prawie przez cały czas. Poczuła się tak mała, tak nikomu niepotrzebna. Dlaczego ją to spotkało? Czy nie mogła mieć szczęśliwego życia, gdzieś daleko stąd? Dlaczego nie ma własnego miejsca, nigdzie nie przynależy? Dlaczego? Te słowa godziły w nią niczym sztylety. Miała dość. Postanowiła że tej nocy skończy ze sobą. Usiadła naprzeciw ogniska i zaczęła się wpatrywać w ogień. Im dłużej się wpatrywała, tym mocniej odczuwała ciepło na sercu. Coś się w niej działo. Nie rozumiała tego, nie wymuszała, po prostu obserwowała. I wraz z upływem czasu kiełkowała w niej myśl, że powinna spróbować wytrwać, że powinna dać sobie szansę. Siedziała tak całą noc i nad ranem postanowiła, że chce żyć! Jeszcze nie wie, jak, ale chce tego bardzo! I wtedy stała się rzecz przedziwna. Z jej prawej ręki wyłonił się Wąż! Dokładnie taki sam, jak ze snu! I odezwał się do niej:
Diament, nasza córko, właśnie przeszłaś pierwszy test. Jestem Nyx, Szmaragdowozielony Wąż Twojego Rodu. Nie mogliśmy nic zrobić, zanim z własnej woli będziesz chciała żyć. Jesteśmy tacy szczęśliwi, że się udało. Dzisiaj masz urodziny. W naszym królestwie w dniu 25 urodzin świętujemy czas przejścia, po którym stajesz się uprawnioną do tronu.
Do jakiego tronu? Ja nawet nie wiem, kim jestem i skąd pochodzę. Odkąd pamiętam zawsze byłam sama.
Nigdy nie byłaś sama. My zawsze przy Tobie byliśmy czekając na ten moment. Biała Niedźwiedzica cały czas wspierała Cię dając Ci Siłę.
I nagle z onyksowych bransoletek na nogach wyłoniła się Biała Niedźwiedzica.
Pochodzisz z Onyksowej Doliny – powiedziała. Jesteś córką Króla Marianusa i Królowej Leonii. Twój lud czeka na Twój powrót. Cieszymy się, że żyjesz, ale to nie koniec. W dniu urodzin zostałaś obdarzona darami i talentami. I teraz możesz je odkryć. Jednak w tym celu musisz posłużyć się sercem. Jeśli to zrobisz, poznasz resztę prawdy.
Młoda Kobieta poczuła, że to prawda, choć wydawało się to niewiarygodne. Niosący Światło, gdy ujrzał gadającego Węża i Białą Niedźwiedzicę, krzyknął i w popłochu uciekł gdzie pieprz rośnie, ponieważ w Szarej Dolinie bali się magii. Diament poczuła ulgę. Wąż Nyx i Biała Niedźwiedzica powiedzieli, że wrócą teraz do swojej poprzedniej postaci dla jej bezpieczeństwa. Zanim Wąż stał się szmaragdowozielonym tatuażem a Biała Niedźwiedzica bransoletkami z onyksu, powiedzieli jej, że kierunek powrotnej drogi wyznaczy jej serce. Kobieta nie wiedziała, jak korzystać z serca, ale wąż powiedział jej, żeby wsłuchała się w jego bicie i wtedy będzie wiedziała. Wzięła więc głęboki oddech i serce skierowało ją przed siebie. Słuchając głosu serca podążała za jego wskazówkami i tak dotarła do Krainy, w której mieszkali niebiescy ludzie. Ugościli ją i nakarmili, nie chcąc nic w zamian. Ucieszyła się, ale coś w środku jej mówiło, że coś jest nie tak. I kiedy wpatrywała się w ogień płonący w kominku usłyszała jak dwóch mężczyzn w drugim końcu sali rozmawia o niej, że jak pójdzie spać, to ją okradną. Postanowiła się ukryć i zaczekać na nich. Kiedy weszli do ciemnej izby, w której odpoczywała, Diament wyskoczyła na nich i zagroziła, że jak ją tkną, to umrą. Była na tyle poważna, że opryszkowie uciekli. Uśmiechnęła się do siebie i kładąc się do spania usłyszała Węża, który na skórze zaczął się poruszać i powiedział:
Odblokowałaś pierwszy dar, dar jasnosłyszenia. Wspaniale! Oby tak dalej.
Rano udali się w dalszą drogę. Po jakimś czasie dotarli do Głębokiego Lasu, bo tak prowadziło ją serce. Panował tam półmrok i wszystko dookoła było rozświetlone pochodniami. Usiedli przy jednym z dużych ognisk. Zjadła ciepły posiłek, którym ją poczęstowano. I kiedy już miała iść spać, poczuła bardzo wyraźnie czyjąś obecność. Odwróciła głowę i nikogo nie zobaczyła. Jednak czuła bardzo wyraźnie czerwoną bestię, która chciała ją zranić. Zerwała się na równe nogi i wzięła leżący obok gruby kij i machała nią zamaszyście, aż w końcu bestia się ukazała. Diament walczyła mężnie i zakatrupiła bestię. Kiedy po wszystkim kładła się spać usłyszała głos Węża, który na skórze zaczął się poruszać i powiedział:
Odblokowałaś drugi dar, dar jasnoczucia. Wspaniale! Oby tak dalej.
Rano ruszyła w dalszą drogę. Serce prowadziło ją do rzeki. Czuła, że ta rzeka jest jej znajoma, ale nie wiedziała dokładnie dlaczego. Wsiadła do łódki przycumowanej u brzegu i nagle doznała olśnienia, zobaczyła dokąd ma płynąć. Widziała całą drogę, wszystkie zakola i skręty. I pozwoliła się prowadzić. Serce ją prowadziło. Z każdym zakolem odczuwała szybsze jego bicie. I radość. Rozpierała ją w samym środku klatki piersiowej. Kiedy przybiła do brzegu, czuła, jakby znała to miejsce. I wtedy usłyszała głos Węża, który na skórze zaczął się poruszać i powiedział:
Odblokowałaś trzeci dar, dar jasnowidzenia. Wspaniale! Teraz możesz poznać Prawdę.
I wbił się swoimi zębami głęboko w jej ciało, aż poczuła lekki zawrót głowy. I zobaczyła, co się stało. I poznała Kim Jest Naprawdę. Księżniczką z Onyksowej Doliny. Córką Króla Marianusa i Królowej Leonii. I ujrzała, jak jej matkę pojmali wojownicy Persjusza. I jak płynęła sama w łódce. I już wiedziała, że ma dom, że nigdy nie była sama. Że ma Siłę i Moc. I poczuła chęć powrotu do domu. Musiała tylko znaleźć sposób, by jej nie pojmali ci, którzy teraz rządzili jej Krainą. Nyx i Biała Niedźwiedzica powiedzieli jej, że może użyć swoich darów i na pewno znajdzie sposób. Znalazła sposób i uwolniła swoją matkę, która była więziona w lochach zamku. Kiedy padły sobie w ramiona, Królowa Leonia powiedziała:
Moja kochana Diament. Tak się cieszę. Myślałam, że Cię straciłam, tak jak Twoich czterech braci i ojca. Persjusz okrutnie ich torturował i zabił. Ale Ty żyjesz. Przepraszam Cię za wszystko. Kocham Cię. Tak bardzo Cię kocham. Przepraszam. Proszę wybacz mi. Kiedy odpływałaś w łódce, taka mała i bezbronna, poczułam, że pęka mi serce. Poczułam, że pragnę Cię przytulić raz jeszcze. Wiedziałam jednak, że dzięki temu będziesz bezpieczna i Persjusz Cię nie dotknie. Według przepowiedni w Tobie była nadzieja, że odbudujesz Siłę naszego Rodu. Nasze Rodowe Zwierzęta Mocy chroniły Cię cały czas i czuwały, byś odkryła to, kim naprawdę jesteś. Biała Niedźwiedzico, Wężu dziękuję Wam. Teraz Diament moja ukochana Córko możesz wszystko, cokolwiek postanowisz. Odrodziłaś się na Nowo, a urok rzucony przez czarną wiedźmę przestał działać. Teraz jesteśmy wolni. Ty, ja i cały nasz ród.
Po tych słowach Diamant poczuła w sobie Ogromną Siłę, Żar i Pewność. Teraz już wszystko będzie dobrze. Cokolwiek się wydarzy, Ona będzie przygotowana. I wyśmienicie sobie poradzi. Poczuła wielką Radość i Spokój, bo oto znalazła swoje miejsce. Poczuła, że należy do tego miejsca, do tego rodu. Jestem na swoim miejscu – pomyślała. I poczuła Wdzięczność za to wszystko, czego doświadczyła. Wdzięczność za siebie, za to, że Wygrała życie.
~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~
Odtąd Onyksowa Dolina tętniła życiem. Diament sprawiła, że wszyscy mogli korzystać z mocy Onyksu, jeśli tego chcieli. Zasłynęła z pięknej biżuterii, którą wyrabiano w jej Królestwie. W Onyksowej Krainie zapanował spokój i szczęście. A Nyx stał się jej integralną częścią, by mogła czerpać z jego Mądrości Rodu kiedy tylko potrzebowała. W dniu koronacji przyjęła nowe imię:
Jestem Diament-NyX, Królowa Onyksowej Krainy.
KONIEC
~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~*~~~~
Autor: Monika Dominiak